Wnętrza

Prezentacje

Konstancin, nowoczesne osiedle

Tekst Michał Głuszak MG Interior Studio i AE design stud • Zdjęcia Michał Głuszak i Adam Kowalski

2012-09-07
Szybkie życie, przeprowadzki, domy wynajmowane w najodleglejszych zakątkach świata. W zależności od tego, gdzie była praca – tak przez długie lata wyglądało życie Iwony i Jacka oraz dwójki ich dzieci. Choć żaden z członków rodziny nie narzekał na częste zmiany klimatu, języka czy zwyczajów, wspólnie doszli do wniosku, że czas skończyć z włóczęgą po świecie i trzeba wracać do Polski. Jak pomyśleli, tak zrobili. W tym celu kupili 550-metrową willę w Konstancinie. Ze względu na to, iż chcieli zapuścić w niej korzenie na dłużej, postanowili urządzić swój dom zgodnie z potrzebami wszystkich jego mieszkańców.




To nie był pierwszy projekt, który projektanci zrealizowali dla Iwony i Jacka, więc zadanie było nieco ułatwione. Dużo gorzej było z czasem… Cała masa robót, zmian budowlanych oraz hydraulicznych sprawiła, że prace na budowie miały potrwać ponad pół roku. Wszyscy współpracownicy wykonawcy (ślusarze, kamieniarze i stolarze) mocno zaangażowali się w projekt. Willa, jak na obieżyświatów przystało, miała być urządzona w stylu „multikulturowym”. Architekci musieli znaleźć pomysł na wykorzystanie bibelotów kupowanych przez właścicieli po całym świecie: meble z londyńskich antykwariatów, rzeźby oraz obrazy z Ameryki Południowej, kolekcje lamp i figurek art-déco z XX w., meble brytyjskiej firmy Andrew Martin...




Właściciele dali się przekonać do wielu oryginalnych rozwiązań. Polegali na doświadczeniu architektów i zlecili im także projekt wszystkich mebli. Kuchnia miała być zaprojektowana tak, aby posiadała niezależną komunikację z przedpokojem oraz jednocześnie żeby była możliwość oddzielenia jej od jadalni. Najlepszym rozwiązaniem okazały się przesuwne, przeszklone drzwi po sam sufit. Okuto je czarnymi profilami. W ten sposób projektanci nawiązali do wpuszczanych uchwytów w meblach kuchennych. Fronty zostały pomalowane na kolor taupe – wyglądał szlachetnie i dobrze grał z okładzinami ściennymi oraz z matową posadzką z wapienia. Resztę drzwi w domu architekci również zaprojektowali po sam sufi t, aby wyglądały naprawdę okazale i reprezentacyjnie…




Klienci byli zaskoczeni, że tak prosty zabieg do tego stopnia może zmienić nie tylko charakter wnętrz, ale także sposób postrzegania przestrzeni. W przedpokoju powstała garderoba, która jest jednocześnie korytarzem łączącym owy przedpokój z garażem. Charakteru szafom dodają uchwyty - długie antaby z nierdzewnymi okuciami. Każda sypialnia w domu, a jest ich 6, miała mieć swoją łazienkę. W celu nadania spójności oraz elegancji, wszystkie łazienki utrzymane są w tej samej kolorystyce, wykonane z wapienia (który jest również w kuchni i przedpokoju), a także kamienia Wood Stone i bazaltu. Największe wrażenie robi łazienka, która znajduje się przy małżeńskiej sypialni. Umywalki oraz lustro otoczone są prostym meblem – ramą i stanowią główny punkt łazienki. Pojemna szafa pomieści wszystkie ręczniki, szlafroki, kosmetyki oraz inne niezbędne akcesoria, pozwalając w łatwy sposób utrzymać porządek. W takim przestrzennym pokoju kąpielowym nie mogło zabraknąć dużej wanny oraz dwuosobowego prysznica. Małym problemem okazała się garderoba przy sypialni Iwony i Jacka, którzy za wszelką cenę chcieli, aby była ona duża i przestrzenna. Byli nawet gotowi okroić pokój gościnny, który znajduje się obok. Pokój ocalał, bo architekci zaproponowali klientom nietypowe rozwiązanie: usytuowano garderobę przy wejściu tak, że jest przechodnim „korytarzem” prowadzącym do sypialni. W celu ozdobienia przestrzeni fronty szaf obito skorą oraz 14-stoma tysiącami (!) tapicerskich pinesek. Co prawda, pineski śniły się stolarzowi jeszcze przez tydzień, ale z efektów zadowoleni byli wszyscy.




Kiedy wszystkie prace były już „na finiszu”, los znowu spłatał właścicielom figla i pojawiła się kolejna propozycja pracy nie do odrzucenia. W ten sposób wszystkie plany związane z „NOWYM DOMEM” znowu są marzeniami… Z bólem serca powrót do ojczyzny właściciele odsunęli na późniejszy termin. Znowu wygrał rozsądek. A willa w Konstancinie? Została wynajęta… Chętnych nie brakowało…


Michał Głuszak MG Interior Studio i AE design studio 


www.interiorstudio.pl

Popularne
Najnowsze