Dom

Porady

Remont zewnętrzny

Tekst Krzysztof Florczak • Zdjęcia www.florianbudownictwo.pl

2014-06-03

Deszczowa i chłodna przynosi wiele niespodzianek w domu, jak również denerwujących sytuacji, w których pozostajemy zupełnie bezradni. Co z tym zrobić, jak sobie poradzić, aby nie stracić mnóstwa pieniędzy, a przy okazji zaradzić sytuacji?

Jesteśmy na zewnątrz
Rynny. Domy, których okolice porośnięte są drzewami liściastymi, zwłaszcza topolami i brzozami, cierpią na dużą ilość liści, które zawsze spadają tam gdzie nie powinny. Często zdarza się, że rynny wypełnione są po brzegi listkami oraz gałązkami znoszonymi przez ptaki. Na to najszybszym rozwiązaniem jest wezwanie fachowca od dachów bądź tzw. pogotowie dekarskie, które po niezawyżonych cenach oczyści nam rynny. Nie oczyszczenie rynny z liści powoduje zapchanie się układu rynien, a w przypadku braku sitek w kolanku odbiorczym, zapchania się studzienki chłonnej. Warto sprawdzić studzienkę, ponieważ zapchana nie będzie chłonąć wody i przy ulewnych deszczach mamy podtopienie gotowe. Zabrudzoną studzienkę czyścimy odkurzaczem przemysłowym w suchy dzień. Zamarzanie rynien jest jednak bardzo groźnym zdarzeniem. Ma ono miejsce w przypadku, gdy rynna styka się z elewacją budynku. Jednym z rozwiązań jest założenie instalacji grzewczej na rynnę. Polega ona na poprowadzeniu przewodu elektrycznego specjalnie do tego celu przygotowanego. Takie urządzenie znajdziecie Państwo w firmach produkujących maty grzewcze, a montaż należałoby powierzyć wykwalifikowanemu elektrykowi. Taras i balkon. Pamiętajmy o tym, aby taras lub balkon wyłożony kaflami oczyszczać ze śniegu. Nieoczyszczony w zimie z opadów będzie podtapiany wodą z topniejącego śniegu. Jeśli zaś oczyścimy, woda ma możliwość swobodnego odpływu. Ale wróćmy i zobaczmy co się dzieje. Śnieg topnieje i woda zalega kałużami większymi lub mniejszymi. Jeśli gdzieś wśród kafli jest ubytek fugi, woda znajdzie ten ubytek i w nocy przy ujemnej temperaturze, według zasad fizyki, może wysadzić kafel w górę. Aby temu zapobiec, oczyśćmy taras na wiosnę i sprawdzajmy dokładnie kafle, czy nie ma ubytku w fugach. Jeśli już znajdziemy taki ubytek, wystarczy zakupić taki sam kolor fugi oraz tego samego producenta, u którego fuga była używana w oryginale, po czym zafugujmy. Jak to zrobić? Wystarczy wlać do naczynia ok. 100 ml wody zimnej niegazowanej i dosypać ok. 250ml fugi. Należy mieszać przez ok. 2 minuty, dopiero wtedy fuga zaczyna mieszać się z wodą i ewentualnie dosypywać metodą prób i błędów małe ilości proszku fugi. Gotowa konsystencja fugi powinna mieć plastyczność miększą niż plastelina, ale nie ciekłą. Tak urobioną (max 10 min.) fugę należy wciskać w szpary, uprzednio je czyszcząc odkurzaczem. Należy sprawdzić na opakowaniu producenta, po jakim czasie można fugę zmywać wodą. Osobiście w słoneczny niewietrzny dzień przy temp. + 20oC czyszczę po 15-20 minutach. Przemywajmy gąbką z małymi porami, bez przyciskania. Pierwszy etap to czyszczenie naddatku fugi, drugi - czyszczenie półsuchą gąbką do czysta. I proszę - mamy uzupełnione fugi. Jeśli jednak nikt z was nie ma zapędu Pana Adama Słodowego, zawsze możemy zaprosić kafelkarza, zrobi to szybko i fachowo.

 

 

Kostka brukowa. W czasie zimy często posypujemy kostkę brukową piaskiem, aby w ogóle mieć możliwość wjechania na posesję lub do garażu. Na kołach często zalega sól, która potrafi odbarwić kostkę. Na wiosnę najlepiej jest oczyścić suchą kostkę z piasku zwykłą miotłą lub przy większych powierzchniach mechaniczną zamiatarką. Co z wykwitami soli? Pamiętajmy, że o kostkę dbamy cały rok. Problem niby mały, ale groźny dla naszej kostki, to zieleniejące fugi pomiędzy kostkami. Zdarza się to często, gdy posesja jest umiejscowiona w zacienionym miejscu w okolicy drzew iglastych. Porastające mchy i glony należy czyścić myjką wysokociśnieniową, jeśli to nie pomoże, należy wówczas wyciąć je ostrym narzędziem. Nieusunięte będą powodowały w dalszym etapie rozkruszanie się kostki betonowej na narożach. Zima to czas silnych wiatrów z różnych kierunków. Dla dachów pokrytych papą lub gontem bitumicznym to czas corocznej trudnej próby przetrwania. Warto zaprosić do siebie fachowca od pokryć bitumicznych, aby sprawdził, czy wszystkie połączenia zachowują szczelność oraz czy nie dzieje się nic złego. Dlaczego na wiosnę? Latem wszyscy fachowcy są zajęci i będzie problem z ich wolnym czasem. Natomiast od strony technologicznej lato jest okresem, gdy bitumy wulkanizują się, tym samym do jesieni wykonane pokrycie wzmocni się. Dachy ceramiczne właściwie są bezobsługowe, o ile zostały poprawnie ułożone. Natomiast zdarza się tak, że ptaki potrafią dobrać do tzw. grzebienia i zakładać tam gniazda, często niszcząc przy tym wiatroizolację lub gorzej – izolację, czyli wełnę. Do każdego dachu oraz jego usterki należy podejść indywidualnie ze względu na różnorodność konstrukcji warstw dachu. Przy pracach konserwacyjnych dachu pamiętajmy, aby nie niszczyć ptasich gniazd. W naszych domach często zakładają gniazda: bogatka, krętogłów, kowalika, wróbli, mazurków, pustułek, czy płomykówek. Ptaki, które tworzą piękno wiosny. Od marca zaczynają się ich przyloty oraz przygotowania do zakładania gniazd. Postarajmy się zdążyć przed ich założeniem rodziny. Zima to czas, kiedy rachunki za ogrzewania mogą przyprawiać o spustoszenie w kieszeni. To właśnie przez dach ucieka najwięcej ciepła. Co z tym robić i co poprawić, aby rachunki za ogrzewanie były mniejsze. Doświadczenie podczas ekspertyz wykonania docieplenia dachu pokazało, że wykonanie szczelności dachu decyduje o tym, czy jest ciepło i ile nas to kosztuje. Najpewniejszym sposobem na to jest wykonanie zdjęć termowizji całego domu. Wykonane w przy ekstremalnie niskich temperaturach (-20oC na zewnątrz) pokaże, gdzie są mostki termiczne i gdzie szukać przyczyn utraty ciepła. Tańszym rozwiązaniem, lecz trudniejszym do analizy, jest sprawdzanie temperatury ścian i sufitów termometrem bezdotykowym do badania temperatury ciała dziecka. Jest to koszt ok. 130 zł, i można go przestawić na badanie temperatury otoczenia. Termometr daje jednak pewną przewagę nad badaniem termowizyjnym - można sprawdzać w czasie ciągłym temperaturę grzejników podczas pracy, a tym samym korygować ustawienia systemu grzejnego.

 

 

Podstawowym problemem, jaki spotkałem na budowach, jest zakładanie od strony spodniej bezpośrednio pod płytę GK folii paroprzepuszczalnej zamiast folii paroizolacyjnej, lub w ogóle jej brak. Efektem tego jest przepuszczanie pary wodnej do strefy izolacji, czyli do wełny, a ta zawilgocona potrafi stracić nawet 60% swojej zdolności do izolacji. Co z tym zrobić, aby nie rozbierać całego poddasza. Wystarczy na powierzchnię płyty GK przykleić styrodur o grubości nawet 2cm miejscowo, przykręcając go do profili, na to klej z siatką i szpachla, i wówczas sprawę mamy załatwioną. Oczywiście im większa będzie grubość nowej izolacji, tym lepszy wynik cieplny dachu. Nie można przy tym stwierdzić jednoznacznie, że wszystkie firmy wykonujące te prace są złe. Tak drastyczne błędy wykonawcze spotka się bardzo sporadycznie. Następnym badaniem, które możemy zrobić, aby sprawdzić szczelność dachu, jest zwykłe szukanie przewiewów kadzidełkiem. Dym z kadzidełka pokaże, gdzie powietrze ma swój ruch. Następna usterka występująca w dachu to pękające połączenia płyt GK. To jest niestety zmora domów. Jednak nie jest to temat, z którym nie można sobie poradzić. Takie pękniecie należy zagruntować gruntem z wyższej półki cenowej, następnie za pomocą kleju do tapet nałożyć tapetę fizelinową tak, aby krawędzie wychodziły (na suficie po 20cm) z każdej strony (na połączeniu sufit - ściana warto użyć fizeliny w rolkach o szerokości 5cm. Kleju trzeba dać taką ilość, aby fizelina była w niej zatopiona. Zbyt suche miejsca będą odchodzić. Następnie po wyschnięciu należy nałożyć szpachlę - najlepiej na bazie akrylu, ponieważ ta będzie wykazywać cały czas elastyczność, a tym samym ewentualne pęknięcia nie powinny już wychodzić. Niestety, przy dachach pokrytych blachodachówką bez deskowania zabieg może nie być trwały. Oczywiście wszystko zależy od kształtu i uwarunkowań geograficznych, czyli podatności dachu na pracę pod wpływem wiatru. Grzyby. Tylko te występujące w lesie są pożądane. W mieszkaniu czy domu - już nie. O czym świadczy grzyb w domu? Oznacza to, że mamy zbyt dużą wilgotność w pomieszczeniu. Warto sprawić sobie termometr z higrometrem, koszt ok. od 15 zł. Zimą wilgotność w pomieszczeniu nie powinna przekraczać max 40% wilgotności. Jeśli jest większa, zwyczajnie należy wywietrzyć pomieszczenie, czyli otworzyć okna szeroko na około 2 minuty. Za godzinę wystarczy powtórzyć czynność. Ale to niestety nie koniec. Jeśli jest grzyb oznacza to, że w tym miejscu występuje mostek termiczny. Jeśli kupiliśmy już termometr, o którym pisałem wcześniej i porównamy go z wynikami innego fragmentu ściany, wnioski nasuną się same. Spryskanie miejsca sprayem na pleśnie nie załatwi sprawy. Należy zlikwidować mostek termiczny. Konsekwencje tego mostka mogą być bardzo poważne. Przedstawię to na konkretnym przypadku, w którym zaczęło się od pleśni i grzyba. Podczas naprawy domu w Gdyni okazało się, że na ścianę z gazobetonu developer położył tynk akrylowy. Błąd technologiczny. Jeśli woda wejdzie w gazobeton, nie ma możliwości jej odparowania. I tak z tytułu przecieku z tarasu gazobeton nasiąkał wodą przez lata. Efektem tego było skorodowanie 50% grubości ściany nośnej w garażu. Z tego też powodu uważam, że tynk mineralny malowany farbą silikonową jest najpraktyczniejszy. Tak więc jeśli macie Państwo grzyba na ścianie, reagujcie szybko. Niestety, jak wielki jest nasz dom, tak wiele może w nim być usterek. Mam nadzieję że choć trochę przybliżyłem Państwu sposób radzenia sobie z niektórymi problemami. Pamiętajmy jednak o tym, aby dom obserwować i wyciągać wnioski. Jeśli jest problem, nie odkładajmy go na ostatnią chwilę. Zbliżająca się wiosna to bardzo dobry czas, aby rozpocząć przygotowania do następnej zimy. Życzę wszystkim czytelnikom, aby ich domy były bezusterkowymi i idealnymi.

Popularne
Najnowsze