Lifestyle

Gadżety

Bitcoin

Tekst łukasz Nowosielski

2014-10-28

Na przestrzeni wieków pieniądz ewoluował wiele razy. Najdłużej jednak funkcjonował w formie, z której korzystamy również dzisiaj – banknotów i monet. Jednocześnie mamy obecnie możliwość przeprowadzania transakcji bezgotówkowych, jednak wciąż odmierzane są one w „namacalnych” walutach wymiennych na gotówkę. Od 2008 roku możemy natomiast mówić o istnieniu całkowicie nowej formie pieniądza. Bitcoin jest w stu procentach wirtualny. Jego specyfika ciągnie za sobą szereg zalet i innowacyjnych rozwiązań, ale również inspiruje do snucia różnego rodzaju teorii spiskowych.

 

 

Sprawcą zamieszania jest niejaki Satoshi Nakamoto. Problem jednak w tym, że nikt nie wie, kim ten człowiek właściwie jest, a nawet czy w ogóle istnieje. Światowe media oszalały na punkcie tożsamości twórcy bitcoina, prześcigając się w hipotezach. Znajdą się tacy, którzy sądzą, że za nazwiskiem Nakamoto może się kryć nie jeden człowiek, ale cała organizacja. Inni podejrzewają, że to pseudonim przyjęty przez rząd któregoś z państw. Najchętniej popuszczający wodze fantazji spekulanci upatrują genezy bitcoina w ingerencji istot pozaziemskich. Niemniej jednak rzeczywisty projektant wirtualnej waluty pozostaje w ukryciu, co skutecznie utrzymuje tę sensację na językach i łamach gazet.

 

Tym, co wyróżnia bitcoina spośród innych walut jest fakt, iż nie podlega on kontroli banków centralnych ani rządu żadnego z państw. Tempo jego emisji ustala odpowiedni algorytm, co w praktyce jest gwarancją, że żaden rząd ani inna organizacja nie zdoła dostosować jego formy do własnych korzyści. Transakcje z użyciem wirtualnego pieniądza odbywają się w internetowym systemie peer-to-peer, co pozwala mu funkcjonować nie tylko bez kierującego nim banku centralnego, ale nawet bez głównego serwera. Dzięki temu możliwa jest również całkowita anonimowość osób dokonujących przelewów  - użytkownik określony zostaje ciągiem 34 liter i cyfr, który to ciąg stanowi bardziej kod transakcji, a nie samego kontrahenta. Dodatkowo bezpieczeństwo transferu pieniądza podnosi fakt, iż przelewu dokonanego w bitcoinach nie można cofnąć.

Nakamoto opracował system emisji bitcoinów na rynek upodabniający tę walutę do złota wraz z procesem jego pozyskiwania. Generowanie bitcoinów nazywane jest kopaniem lub wydobywaniem, a osoby zajmujące się tym procesem – górnikami. Aby wygenerować bitcoina musimy połączyć się z systemem i pozwolić mu na wykorzystanie mocy obliczeniowej naszego komputera. Dla zwykłego zjadacza chleba proces ten póki co w żaden sposób nie jest opłacalny. Wydobywanie monet trwa bardzo długo i potrzebuje olbrzymiej mocy obliczeniowej. Nie bez powodu ustalono podzielność bitcoina do 8 miejsc po przecinku…

 

Oczywiste jest, że tak rewolucyjny wynalazek długo będzie zyskiwał zaufanie. Nie dziwi również sceptycyzm wielu ekonomistów w tej sprawie ani to, że poszczególne rządy głowią się nad ustaleniem regulacji funkcjonowania bitcoina w swoich państwach.  Problem mamy również my – potencjalni użytkownicy waluty. Polacy w dalszym ciągu nie przywykli w pełni do bezgotówkowego obrotu pieniędzmi. Nie mamy jeszcze pełnego zaufania nawet do płacenia kartą kredytową, nie wspominając już o możliwości użycia do tego telefonu czy tabletu. Niewykluczone, że idea wirtualnego pieniądza upadnie, zanim zdążymy w pełni ją zrozumieć, zaakceptować i podjąć próbę korzystania z tej technologii. Los bitcoina bowiem wciąż jest niepewny. Rozbieżne opinie i prognozy specjalistów, niezwykle chwiejny kurs względem tradycyjnych walut, a także tajemnica, którą owiana jest tożsamość twórcy bitcoina – wszystko to powoduje, że wciąż jesteśmy pełni obaw a przyszłość wirtualnego pieniądza jest trudna do przewidzenia. Oczywiście pewne przedsiębiorstwa podjęły ryzyko i postanowiły przyjmować opłaty w wirtualnej walucie. Nawet w Polsce w kilku miejscach możemy już użyć bitcoina. Czy w przyszłości zapłacimy nimi wszędzie i za wszystko?

Popularne
Najnowsze