Zadanie zaaranżowania każdego wnętrza mieszkalnego kryje w sobie różnorodne wyzwania. Tak też było w przypadku projektu realizowanego przez gliwicką pracownię na jednym z nowych, podmiejskich osiedli domów jednorodzinnych. Inwestorzy otwarci na nowości pragnęli w swoim domu utrzymać nowoczesny, lecz przytulny wystrój. Zarazem bardzo zależało im na tym, by był on oryginalny i niepowtarzalny. Największym wyzwaniem projektowym okazała się część dzienna, do której wyglądu właściciele domu przykładali ogromną wagę.
Na sporą przestrzeń dzienną składa się pięć stref: salon, jadalnia zlokalizowana w przeszklonym wykuszu, kuchnia, hol oraz półokrągła klatka schodowa. Wszystkie części domu miały być połączone i wizualnie spójne w taki sposób, by w efekcie uzyskać jednoprzestrzenne wnętrze, w którym elementy płynnie, symbiotycznie przenikają się, tworząc kompozycyjną całość. Ponadto, istotnym założeniem było zainstalowanie kominka i zapewnienie dobrej akustyki w pomieszczeniu – uniknięto w ten sposób dudniącego pogłosu, jakże często pojawiającego się we współczesnych domach. Ważne okazało się wygospodarowanie miejsca na ekran oraz rzutnik. Projektowana przestrzeń pomyślana została jako punkt centralny domu, stając się niewątpliwie jego sercem, ale także wizytówką.
Podczas prac nad projektem właściciele nieruchomości obawiali się, iż niefortunna lokalizacja półokrągłej klatki schodowej, wstawionej do prostokreślnej przestrzeni salonu, znacznie ograniczy możliwości aranżacyjne tym bardziej, że bezpośrednio przy schodach znajdował się prostokątny słup konstrukcyjny. Pomysł połączenia formy spocznika klatki schodowej z resztą przestrzeni był jednym z bodźców do stworzenia tego rozwiązania. Drugim impulsem stał się wskazany przez inwestorów naścienny okap kuchenny – jeden z nielicznych elementów wybranych jeszcze przed budową domu. Wykonany ze stali nierdzewnej okap posiadał dekoracyjne podświetlenie w postaci szczelin w kształcie wycinków okręgu o dużej średnicy. Po zestawieniu tego elementu z formą klatki schodowej pojawiła się koncepcja odwzorowania wycinków koła na suficie.
Podjęty zamiar aranżacyjny można było wykonać stosunkowo łatwo, malując przecinające się fragmenty koła na suficie. W tym przypadku przy założeniu, że dekoracja ma pełnić także funkcję oświetlenia, można było nakleić paski LED na sufit bądź wpuścić w płaski podwieszony sufit profile, w które wystarczyło wstawić taśmy LED. Efekt byłby jednak wątpliwy, a już na pewno banalny. Z całą pewnością nie pozwalałby także na stworzenie we wnętrzu przytulnej, ciepłej atmosfery, na której bardzo zależało właścicielom. To skłoniło nas do nietypowego rozwiązania. Sufit został obniżony, a paski LED o ciepłej barwie światła umieszczono w przestrzeni między sufitem a stropem. Po każdej ze stron szczeliny umieszczono odsuniętą od krawędzi pionową płytą, by uniemożliwić gromadzenie się kurzu na poziomych płaszczyznach pod stropem. Rozmieszczenie źródeł światła w powstałych lukach jest wynikiem prób przeprowadzanych na miejscu. Początkowo taśmy LED o mocy 7 W miały być wprowadzone na poziomą płaszczyznę po każdej ze stron szczeliny. Efekt nie sprostał jednak oczekiwaniom, ponieważ symetryczne podświetlenie luki sprawiało, że zatracał się jej kontur. Po kilku eksperymentach z mocą samego oświetlenia i jego rozmieszeniem wybrane zostało rozwiązanie, w którym pasek z diodami LED o mocy 14 W na metr bieżący umieszczony został tylko po wewnętrznej stronie szczeliny, na jej pionowej płaszczyźnie, 5 cm ponad poziomem pułapu tak, by nie był widoczny z dołu. Powstały sufit umożliwił także ukrycie kasety ekranu w przestrzeni pomiędzy sufitem a stropem, dzięki czemu widoczna jest jedynie luka, przez którą wysuwa się zdalnie sterowany ekran. Dodatkowo, takie rozwiązanie znacznie poprawiło akustykę wnętrza.
Sama realizacja pomysłu nie była łatwa. Przygotowany został szczegółowy rysunek z wyznaczonymi promieniami poszczególnych łuków oraz odwzorowanie ich na siatce geometrycznej 10 x 10 cm. Trudności nastręczało jednak już samo przeniesienie ich nad strop, zaś wykonanie wymagało wielu godzin żmudnej pracy. O dużym stopniu skomplikowania projektu świadczy m. in. fakt, iż kilku specjalistów zajmujących się podwieszonymi sufitami odmówiło współpracy. Sztukatorzy, którzy podjęli się tego zadania, spodziewali się, że realizacja zamysłu będzie trudna. Zwracali jednak uwagę na konieczność zachowania niemal aptekarskiej precyzji, zastrzegając sobie długi termin wykonania. Diody LED umieszczone nad sufitem po włączeniu uwypuklają bowiem każde, nawet najmniejsze niedociągnięcie czy krzywiznę. Wykonawcy pracowali nad sufitem 6 tygodni. To bardzo długi czas jak na tego typu przedsięwzięcie, jednak efekt przerósł najśmielsze oczekiwania. Właścicielom domu sufit ze świecącymi szczelinami spodobał się tak bardzo, że postanowili zrezygnować nawet z wiszących, abażurowych lamp, mających zawisnąć nad stołem jadalnym. Zastąpiono je punktowymi oczkami halogenowymi, tak by nic nie zasłaniało formy samego sufitu.
Do wnętrza, zgodnie z życzeniem inwestorów, wprowadzono kominek o bardzo prostej, minimalistycznej formie, dobrze korespondujący z kwadratowym słupem. Znajdująca się tuż obok półokrągła klatka schodowa, będąca częściowo inspiracją projektową, została podkreślona tynkiem strukturalnym. Problemem okazało się jednak wykonanie zabezpieczenia schodów tak, by było ono nowoczesne, a najlepiej niewidoczne. Ostatecznie klatka schodowa zamknięta została balustradą z pochwytami ze stali nierdzewnej, wypełnioną taflami ze szkła giętego optic white, w jakich wspaniale odbijają się świecące półokrągłe szczeliny sufitu. Ponieważ forma sufitu oraz klatka schodowa są bardzo dekoracyjne, przekonaliśmy właścicieli do jasnej, monochromatycznej kolorystyki wnętrza, na którą składają się głównie biele i szarości, przełamane ciemnobrązowym drewnem. Większość ścian, podobnie jak i podświetlony sufit, utrzymano w tonacji bieli, natomiast klatkę schodową i ścianę z telewizorem wyróżniono kolorem szarym. Tę barwę zastosowano także na podłodze i obiciach mebli, natomiast sprzęty w salonie oraz kuchni zyskały biało-szare wykończenie. Dobrze dobrane odcienie ciepłych szarości sprawiły, że mimo dekoracyjnego sufitu przestrzeń jest spokojna i przytulna.
Aranżacja strefy dziennej podmiejskiego domu okazała się wielkim sukcesem pracowni. Indywidualne podejście do każdego projektu, uwzględnianie specyficznych potrzeb inwestorów, a także ich subiektywnych upodobań jest celem przyświecającym architektom. Nie poddając się schematom wypracowano aranżację, która nie tylko jest perfekcyjnie wykonana, ale także zachwyca urokiem formy i pięknem detalu. Wnętrze jest niepowtarzalne – drugie takie nie istnieje.