Gdy około 1900 roku paryska bohema po raz pierwszy zaczęła wykorzystywać olbrzymie hale dawnych magazynów i fabryk na swoje pracownie, nikt nie przypuszczał, że to początek nowego nurtu w architekturze wnętrz.
Artyści dostrzegli we wnętrzach niesamowity potencjał: doskonale doświetlone, otwarte przestrzenie z wysokimi sufitami i olbrzymimi oknami. Moda na zamieszkanie w lofcie rozkręciła się mocno w latach 60 XX wieku, kiedy w amerykańskich miastach adaptacją opuszczonych poprzemysłowych wnętrz ponownie zainteresowali się artyści. W ten sposób zaczęły odradzać się zapomniane porty, hale fabryczne, magazyny i stare dzielnice wielu miast. Ta fascynacja dotarła też w nasze progi. Dziś lofty nazywane są pałacami XXI wieku.
Co przyciąga kupujących? Przede wszystkim duża przestrzeń, intrygująca, zastana tkanka architektoniczna z widocznymi fragmentami murów i instalacji. Takie warunki pozwalały na zastosowanie niestandardowych rozwiązań architektonicznych i rozbudzały wyobraźnię architektów wnętrz. Były to kuszące miejsca dla tych, którym znudziły się przewidywalne rozwiązania. Żyjemy w czasach, w których w urządzeniu wnętrza można uzyskać efekt perfekcyjny: idealnie proste, gładkie ściany i sufity. Wszystkie zaplanowane elementy wyposażenia wykonane z żyletkową dokładnością. Często jednak w takim wnętrzu zaczyna czegoś brakować. Pewnego rodzaju „autentyczności wnętrza”, klimatu i atmosfery, którą zapewnić mogą wnętrza z urokiem przeszłości. Takie, w których „stare” łączy się z „nowym”.
Budynek, w którym znajduje się prezentowane wnętrze, był krakowskim młynem o nazwie Ziarno. Został zaadoptowany na pierwsze autentyczne lofty w Krakowie. Specyfika budynku pozwoliła tutaj na oryginalne rozwiązania architektoniczne.
Lofty w młynie to miejsce, które ma do zaoferowania coś więcej niż tylko mieszkanie. Na dachu budynku znajduje się zielony taras z widokiem na piękny Kraków. Jest też kawiarnia i fitness. Poza tym obiekt znajduje się w interesującej poprzemysłowej dzielnicy Zabłocie i bardzo blisko dzielnicy Kazimierz. Obie te dzielnice mają do zaoferowania wiele atrakcji.
Właściciele, poszukując indywidualizmu i awangardowych rozwiązań, zakupili jeden z loftów w młynie w celu przeznaczenia go do wynajęcia.
Założeniem było wnętrze na wysokim poziomie dla wymagającego klienta oczekującego niebanalnego luksusu. W loftach króluje otwarta przestrzeń, zazwyczaj jedynie łazienki są zamkniętymi pomieszczeniami.
Podobnie jest w tym przypadku. Prezentowany loft o metrażu 45m2 składa się z holu otwartego na salon, który przechodzi w kuchnie oraz zamkniętej łazienki i garderoby. Układ pomieszczeń nie został zmieniony. Jedynie wejście do niewielkiej garderoby, które było od strony kuchni, zostało przeniesione do holu.
Zastosowane materiały pasują do zastanych we wnętrzu. Szare płytki podłogowe mają swoje odzwierciedlenie w szarości betonu na suficie. Dębowa podłoga zgrywa się z zabytkowymi, drewnianymi filarami. Poza tym ma zbawienny, ocieplający wpływ na wnętrze – podobnie jak dębowe meble i blat w kuchni. W salonie króluje wykonany ze skóry i aluminium, wykończony ozdobnymi nitami fotel inspirowany projektem Arne Jacobsen'a.
Stonowane kolorystycznie wnętrze ożywia dużych rozmiarów obraz w stylu popart. Nie brakuje też innych ożywiających akcentów. Złota rama lustra i złote wnętrza lamp emanują swym ciepłem.
Meble zostały ograniczone do minimum. Są tylko te niezbędne do użytkowania. Można było pozwolić sobie na takie rozwiązanie dzięki temu, że jest garderoba, w której jest sporo miejsca na przechowywanie rzeczy.
W tym wnętrzu istotną rolę odgrywają dodatki. Olbrzymi zegar nad stołem, duże lampy i lustro w złotej ramie. Te elementy o nieco przerysowanych proporcjach nadają wnętrzu wyjątkowy klimat.
W otwartej na salon kuchni uwagę przyciągają wzorzyste płytki i drewniany barek o geometrycznej formie.
Ciekawie prezentuje się również łazienka. Tutaj także przeniknęła szarość. Płytki o dwóch odcieniach tego koloru połączone zostały z drewnem dębowym. Nietypowa, wąska umywalka z długim blatem na całą długość łazienki powstała nie bez powodu. Ze względu na bliskość drzwi nie mogła mieć większej szerokości. Dodatkowo z boku miała stanąć pralka, której nie można było zabudować, ale przykrycie jej blatem było wskazane. Wszystkim tym wymaganiom mogła sprostać tylko umywalka z blatem robiona na zamówienie. Powstała więc taka z corianu.
Loft ma wiele zalet, ale nie jest łatwy pod kątem prac wykończeniowych. Zmiany instalacji we wnętrzu wykończonym cegłą i betonem są trudniejsze niż w przypadku tradycyjnego wnętrza o gładkich ścianach. Przesunięcia lamp na betonowym suficie lub powieszenie telewizora na ceglanej ścianie bez widocznych przewodów to już większa sztuka. Na szczęście dla wykonawcy Piotra, który podjął się wykończenia loftu, nie było rzeczy niemożliwych. Powstało wnętrze o magicznym klimacie, z którego nie chce się wychodzić, choć za oknem kuszący, tętniący życiem Kraków, który zaprasza.