Wnętrza

Paris Maison & Objet

Tekst Magdalena Liberda • Zdjęcia DomoweStyle.pl

2013-09-03
Paris Maison & Objet

Paris is always a good idea” – te kultowe słowa wypowiedziane przez piękną Audrey Hepburn w filmie „Śniadanie u Tiffaniego” rozpaliły po jego premierze serca fashonistów nie tylko do Nowego Yorku, samego Manhattanu czy sławnego jubilera. To jedno zdanie wypowiedziane przez filmową Holly oraz cała kreacja aktorska Hepburn zwróciły uwagę mas właśnie na Paryż. W opinii wielu - na miasto magiczne, od wieków pozostające niekwestionowaną stolicą dobrego smaku i najnowszych trendów. Sama Audrey wiedziała to już pięćdziesiąt lat temu, kreując poprzez rolę zagubionej, acz niezwykle stylowej Holly, „modę na Paryż”. Dziś wiemy o tym wszyscy, a moda... trwa nadal. 

 

Błękit gościł w naszych wnętrzach również w minionym roku.

 

Dwa razy do roku, na początku każdego sezonu wszyscy liczący się w branży producenci, importerzy, architekci i dziennikarze spotykają się w Paryżu na targach mody wnętrzarskiej Maison&Objet. W mieście, w którym historia i tzw. Wieka Sztuka, zderzając się jednocześnie z biznesem oraz z rzeką turystów, jak nigdzie indziej tworzy unikalną mieszankę oryginalności i dobrego smaku. Nie mniej jednak w tym czasie Paryż wita swoich gości korkami, brakiem miejsca w „porządnych”, ale również tych niedrogich hotelach, wzmożoną liczbą kieszonkowców (mają przecież swój sezon), a także ogromnymi kolejkami do kas po bilety na metro. Wszyscy, bez względu na status, dzielą ten sam ciężar. Samo miasto, choć ogromne, piękne i z porywającym serce klimatem schodzi na plan dalszy. Liczy się jak najkrótszy czas dotarcia do Parku Vilepiente i jak najwcześniejsze wejście na konkretne stoisko. Dla wielu istotny jest bowiem fakt, że widzą, piszą lub kupują premierowe kolekcje jako pierwsi.
Oczywiście nie wszyscy ulegają tej presji, jednak jest coś podniosłego w chwili, kiedy wraz z innymi wchodzisz do jednej z ośmiu ogromnych hal wystawowych i z dreszczykiem na plecach odkrywasz smaki nowego, nadchodzącego sezonu. I już wiesz.

 

Morska bryza dla relaksu


Sezon wiosna-lato 2013 przenosi nas na wybrzeże. Nie ważne które. Francuska Riviera, hiszpańskie Baleary czy norweskie fiordy. Sama stylistyka nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Liczy się natomiast energia, jaką wnoszą do wnętrza odcienie morskiej bryzy. A z uwagi na fakt, iż sezon ten ma w większości charakter wakacyjny, istotne stają się wszystkie elementy wystroju takie jak kolor tkanin, ścian, tapet, które współgrają z błękitem, dostarczając domownikom jak najwięcej bodźców do relaksu. Trend ten można nazwać niemal regularnym, gdyż błękit gościł również w naszych wnętrzach także w minionym roku. Jednak w tym roku projektanci proponują kolory w pastelowych odcieniach, łączone z innymi – stonowanymi, naturalnymi barwami. Fantastycznie widać to na jednym ze zdjęć, gdzie klasyka francuskiego designu zyskuje zupełnie nowe oblicze dzięki kolorystycznej odwadze, ale i konsekwencji zarazem. Kolekcja mebli w stylu ludwikowskim w tej konkretnej odsłonie dzięki pastelowej barwie szmaragdowego morza nabiera modnej lekkości, a jednocześnie dzięki temu, iż jest to jedyny akcent kolorystyczny, całość nie wygląda kiczowato. 
Z drugiej strony mariaż błękitu z innymi barwami może być równie atrakcyjny pod warunkiem, iż zastosujemy go na drobnych elementach dekoracyjnych. Widać to dokładnie na przykładzie obrazu, który pochodzi z nowej, paryskiej kolekcji obrazów jednej z marek. Szmaragdowy, pastelowy odcień błękitu w połączeniu z delikatnym różem zmienia w zabawny sposób spojrzenie na to, jak może dziś wyglądać modna dekoracja. 

 

Kolor czarny dodaje pastelowej, ciepłej przestrzeni głębszego wyrazu, uwypukla jego przyjazny charakter, nie dominując jednocześnie nad wnętrzem.

 

Black and... others


Black and white, bardzo znane powiedzenie i do niedawna bardzo modne połączenie kolorystyczne. Zważywszy jednak na fakt, iż wszechobecne trendy hołdują w stylistyce wnętrz lekkości i kreatywności, powrót na salony mody wnętrzarskiej koloru czarnego jest lekko zadziwiający. Tym razem widzimy kolor czarny w otoczeniu naturalnych barw, w bezpośrednim sąsiedztwie ciepłych elementów, takich jak drewno lub zamszowe zasłony i przede wszystkim jako dodatek. Jeden wyrazisty element w postaci barowych krzeseł lub kolekcja obrazów w czarnych ramach to jest właśnie to, o co chodzi. Dzięki takiej zasadzie oszczędności kolor czarny dodaje pastelowej, ciepłej przestrzeni głębszego wyrazu, uwypukla jego przyjazny charakter, nie dominując jednocześnie nad wnętrzem. 

Powrót do natury 


Można by pomyśleć, iż pod tym hasłem raczej nie może się już kryć żadna nowatorska myśl. A jednak. Jeśli spojrzymy na zdjęcie przedstawiające kolekcję mebli ogrodowych wykonanych z suchych gałęzi widzimy, że projektanci w kontekście stylistyki potraktowali tutaj trend dosłownie. Nie mniej jednak nie ona jest tutaj aż tak istotna. Myślą przewodnią trendu powrotu do natury jest bowiem to, że do projektantów należy tworzenie nowości z wykorzystaniem drzewa z recyklingu lub tylko z tych elementów, które natura sama nam udostępnia. Choćby poprzez wyrzucenie kawałków drewna w wyniku wyładowań atmosferycznych.
Oczywiście od myśli do realizacji jest długa droga i z pewnością nie wszyscy producenci potraktują ją aż tak dosłownie. Na uwagę zasługuje jednak fakt, że te naprawdę topowe marki w branży swoje kolekcje z użyciem drewna promują jako wykorzystanie surowca „z odzysku” i w praktyce stoi za tym często renowacja zniszczonych elementów drewnianych z przekształceniem ich na coś zupełnie innego, jak np. blat stołu wykonany ze starych zniszczonych drzwi. Jednym słowem więc, odnawianie starych zużytych mebli drewnianych lub kreatywne wykorzystywanie „tego, co samo wpadnie w ręce” jest kwintesencją nowego „naturalnego” trendu, który od trzech sezonów znajduje coraz większe uznanie w branży zarówno w oczach producentów, jak i samych odbiorców. Meble wykonane bowiem w taki właśnie sposób są dużo droższe i bardziej unikatowe. Mają niepowtarzalny charakter i trudno skopiować go na większą skalę. Tym samym stają się obiektem pożądania tej grupy klientów, która nasycona dotychczasowymi smakami mody wnętrzarskiej chętnie kupi mebel, za którym prócz marki stoi prawdziwa filozofia życia w zgodzie z naturą. Z Paryża wyjeżdżam po pięciu bardzo intensywnie spędzonych dniach z torbami katalogów, które z pewnością okażą się poważnym nadbagażem. Rok do roku obiecuję sobie, że następnym razem znajdę czas, aby ponownie odwiedzić to magiczne miasto, a nie ograniczać się tylko do samych targów. Filmowa Holly grana przez Audrey Hepburn z pewnością chciałaby „zagubić się” w Paryżu choć na chwilę, nabrać nowego smaku na kolejny rozdział życia... 
W tym roku wyjechałam oczywiście z tym samym postanowieniem, a jedyne smaki, jakie ze sobą przywiozłam, to schowane w głowie obrazy rewelacyjnych projektów mebli i lamp użytkowych, które stanowią kwintesencję tegorocznych targów Maison&Objet wiosna-lato 2013. W tym sezonie kreatywna myśl drąży w naszym naturalnym otoczeniu intrygujące postacie, które w otoczeniu ciepłych, pastelowych barw zapraszają nas do wypoczynku.