Dom

Klasyka z nutą personalizacji. Meble z litego drewna

Tekst ROZMAWIAŁA ELWIRA DOMANOWSKA • Zdjęcia BRAMBLE, WOODRICH.PL

2019-02-20
Klasyka z nutą personalizacji. Meble z litego drewna

Producenci mebli w swojej pracy podążają wieloma torami. Podczas gdy jedni usilnie szukają nowych rozwiązań, inni pozostają wierni tradycyjnym wzorcom. O znaczeniu kultywowania klasycznego rzemiosła rozmawiamy z Jackiem Fiałkowskim, importerem amerykańskich mebli z litego drewna mahoniowego.

 

 

Masowa produkcja zmieniła oblicze branży meblarskiej, wypełniając sklepowe półki tanimi produktami. Czy w dobie popularności artykułów z tzw. „sieciówek” ręcznie wykonywane sprzęty mają jeszcze siłę przebicia?

 

– Oczywiście, o ile oferowane meble rzeczywiście będą wartościowymi produktami. Nasza filozofia to wytwarzać, by osiągnąć wysoką jakość, zachowując dobrą cenę. Z tego powodu stawiamy przede wszystkim na sprzęty z litego mahoniu, oklein i paneli z litego drewna, wykonywane z zastosowaniem technik, będących wiedzą przekazywaną z pokolenia na pokolenie.

 

 

Należy też stale dążyć do rozwoju, ulepszać projekty i oferować te najatrakcyjniejsze. Ekscytuje nas, gdy klienci przychodzą na targi, by zobaczyć dostępne produkty i zachwycają się nimi, a potem, po otrzymaniu zamówionego modelu, mówią, że są szczęśliwi, że nasze meble od razu im się spodobały. To jest najlepsza nagroda, jaką możemy uzyskać.

 

 

Klasyczne wyposażenie to niełatwy do rozwijania segment meblarstwa. W sytuacji, gdy podążamy za określonym kanonem, trudno znaleźć pole do własnej inwencji. Czy mimo to możliwe jest wymknięcie się standardom?

 

– W tej dziedzinie królują oczywiście gotowe specyfikacje formalne i kolorystyczne, ale istnieje też szansa wykreowania niepowtarzalnych projektów. To realizacja specjalnych zamówień. Ludzie znają nasze meble ze sloganu: „Dowolny produkt. Dowolne wykończenie. Nieograniczone możliwości". Wydaje mi się, że dzięki temu hasłu konsumenci kojarzą proponowany asortyment z bogatą paletą opcji personalizacji. I tak jest w istocie, bo domeną wyrobów są niestandardowe wykończenia. Dobrze pasuje do nich określenie produkcja galanteryjna, ale prowadzona na dużą skalę. Można zatem indywidualnie wybrać charakter blatu, podstawy, stopień postarzenia lub zamarzyć sobie efekt spękanej farby. Do wyboru jest naprawdę wiele różnych kolorów i bejc. A wszystko to stosowane jest w odniesieniu do ponad tysiąca różnych produktów.

 

 

Nabywcy mebli stylizowanych na dawne to często kolekcjonerzy i pasjonaci, a więc osoby dogłębnie znające temat, zwracające uwagę na detale. Czy miłośnicy antyków mają szansę znaleźć satysfakcjonujące ich propozycje wśród obecnego asortymentu?

 

– Jeśli postarzany mebel zostaje niewłaściwie wykonany, nikt go nie chce, ale kiedy zrobi się to dobrze, starannie, naprawdę trudno odróżnić antyk od nowego, stylizowanego produktu. W przypadku importowanych przez nas mebli rzeźbienie, jak i malowanie odbywają się ręcznie. Ludzie wprost nie mogą w to uwierzyć. Ci, którzy mają okazję odwiedzić fabrykę, są oszołomieni. Poza tym każda z witryn otrzymuje nie tylko korpus, lecz także plecy z litego drewna, łączonego na pióro i wpust, czego – zdaje się – nikt w branży nie robi. We wszystkich szufladach stosowane są z kolei złącza płetwowe, co gwarantuje solidność konstrukcji na lata.

 

 

 

Czy to wystarczy, by zapewnić najwyższą jakość ręcznie wytwarzanym meblom?

 

– Bardzo poważnie należy też potraktować kwestię kontroli jakości. Każdy produkt, który importujemy, oznaczony jest kodem kreskowym, co pozwala monitorować jego drogę przez kilka punktów kontrolnych w indonezyjskiej fabryce. Tam odbywa się dokładne sprawdzanie, czyszczenie i fotografowanie przed pakowaniem, zazwyczaj w tekturę z recyklingu. Jakość mebli to także zasługa pracującego nad nimi zespołu. Wiedząc, jak wiele pasji wkłada się w wykonanie każdego egzemplarza, jestem dumny, że mogę zajmować się tak perfekcyjnie przygotowanym asortymentem.