Lifestyle

Zdrowie i uroda

Nietolerancja laktozy. Uciążliwy kłopot z prostym rozwiązaniem

Tekst Iga Miłosek • Zdjęcia LACTO-JOY WWW.LACTO-JOY.PL

2019-11-21
Nietolerancja laktozy. Uciążliwy kłopot z prostym rozwiązaniem

Nasze organizmy nie zawsze współpracują z indywidualnymi upodobaniami żywieniowymi. Jednym z powszechnych przykładów takiego zjawiska jest nietolerancja laktozy, przez którą wiele osób zmaga się z nieprzyjemnymi dolegliwościami, prędzej czy później zmuszającymi do rezygnacji z ulubionych dań. Czy można inaczej?

 

Człowiek, podobnie jak inne gatunki ssaków, na początku istnienia żywi się głównie mlekiem matki. Jako jedyny jednak nie rezygnuje z niego również na dalszych etapach życia. Spożywa biały płyn pod rozmaitymi postaciami – jadając go na śniadanie z płatkami zbożowymi, dopieszczając masłem chrupiące pieczywo czy popijając pyszną kawę z pianką. Jeśli jego organizm jest do tego przystosowany, odczuwa wówczas samą przyjemność, dostarczając sobie także cennych substancji odżywczych. Nie każdy ma takie szczęście. Natura wie, co robi, i wyposaża nas w niezbędne mechanizmy, a gdy ich rola staje się mniej istotna, one również z czasem często zanikają. Tak właśnie jest w przypadku wytwarzania enzymu zwanego laktazą. Podczas gdy układ niemowlęcia produkuje go nieustannie, osoba dorosła może utracić tę zdolność – częściowo lub całkowicie. Po spożyciu produktów mlecznych pojawia się u niej dyskomfort, czemu winien jest właśnie brak substancji niezbędnych do przeprowadzenia procesów trawiennych. I tak, za chwilową rozkosz zafundowaną kubkom smakowym musi przypłacić seansem w toalecie oraz ogólnym złym samopoczuciem.

 

 

SPADEK PO PRZODKACH

W niektórych miejscach na Ziemi odsetek osób z nietolerancją laktozy sięga nawet 80-100%. To przede wszystkim lokalizacje o gorącym klimacie, w jakich wypracowany na przestrzeni ewolucji sposób odżywiania dalece różni się od typowego nam, Europejczykom. Geny odziedziczyliśmy przecież po przodkach, którym tłuste pożywienie pozwalało przetrwać okresy chłodu i mrozu. Dlatego w naszej szerokości geograficznej zdolność do wytwarzania laktazy większość ludności zachowuje przez całe życie. Nie zmienia to jednak faktu, że z nietolerancją zmaga się nawet 30% społeczeństwa. Część nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, błędnie diagnozując u siebie zespół jelita drażliwego lub nie zastanawiając się zanadto nad pochodzeniem objawów. Ci, którym udaje się prawidłowo połączyć fakty, postanawiają zrezygnować z przyjmowania jakichkolwiek dań mlecznych, by uniknąć nieprzyjemnych dolegliwości następujących później.

 

 

KRAINA MLEKIEM PŁYNĄCA

Odstawienie samego mleka pewnie nie byłoby kłopotem, gdyby pochodzący z niego cukier nie był wykorzystywany na tak ogromną skalę w przemyśle spożywczym. Jogurty, sery, masło, śmietana, a także szereg łakoci z czekoladą i lodami na czele to zaledwie najbardziej oczywiste przykłady wyrobów zawierających laktozę. Co zaskakujące, zdarza się jej występować nawet w lekach, wyrobach mięsnych czy piekarniczych. Do wyboru są zatem dwie drogi: albo zdecydujemy się obsesyjnie czytać etykiety na zakupach, albo… zorganizujemy sobie doraźną pomoc z zewnątrz. Nieważne w jakiej postaci, laktaza jest jedynym, czego potrzebujemy do rozłożenia laktozy na glukozę i galaktozę, czyli prawidłowego strawienia tego problematycznego składnika. Równie dobrze jak ta wytwarzana w układzie trawiennym, sprawdzi się więc wersja pod postacią suplementu.

 

 

LAKTAZA ZAMIAST MIĘTÓWKI

Laktaza w tabletkach działa na osoby z jej niedoborem podobnie jak insulina na cukrzyków – uzupełniając braki, których organizm nie potrafi wypełnić samodzielnie. Ponieważ jednak jest nam potrzebna tylko w określonych sytuacjach, nie trzeba zażywać jej regularnie. Wystarczy jedna – czy nawet pół – pastylki przed lub w trakcie posiłku, tylko wtedy, gdy w zawartości dania występuje laktoza. Nie ma zagrożenia przedawkowaniem, dlatego jeśli mamy na to ochotę, możemy spożywać mleko do woli, pamiętając jedynie o przyjęciu optymalnej dawki. Jeśli wybierzemy produkt z ładnym opakowaniem, np. typu slider, będzie to wyglądało, jak gdybyśmy odświeżali oddech miętówką. By nie obciążać organizmu, najlepiej zdecydować się na tabletki ze składników pochodzenia naturalnego. Im mniej znajdzie się na ulotce substancji pomocniczych – zwłaszcza tych syntetycznych – tym lepiej.