Lifestyle

Podróże

Od świtu do świtu

Tekst Alicja Krawczyńska ZINGTRAVEL.PL

2014-09-23
Od świtu do świtu

Niesamowite miasto, niesamowita plaża, niesamowite chwile… Impreza nad brzegiem oceanu przeciąga się do świtu. Nie opłaca się wracać do hotelu. Ale jeśli w nim jesteś, nastaw budzik na 4.30. W środku lata, czyli w grudniu, słońce w Rio de Janerio wschodzi o tej godzinie.

 

W mieście położonym wśród plaż i urwistych klifów dogodne miejsce na oglądanie wschodu słońca znajdzie się bez trudu. Na plaży Ipanema podczas spektaklu ze słońcem w roli głównej zmęczeni imprezowicze podziwiają wielbicieli biegania. Na Copacabanie zaś w modzie są przejażdżki rowerowe. Wypożyczalnie sprzętu sportowego można znaleźć na plażach oraz prawie we wszystkich hotelach położonych w pobliżu plaży.

Około godziny 5 rano warto wrócić do hotelu na krótką drzemkę, bo na Rio będzie potrzebna spora dawka energii. Taksówki w Brazylii są tańsze niż w Warszawie, dlatego też przejazd przed porannym szczytem przez puste ulice wokół placu Praca XV de Novembro i Centro to dobry pomysł, bo miejsce, będące swoistym pomnikiem narodowym - 15 listopada 1889 r. proklamowano republikę – obejrzymy sobie bez przedzierania się przez spieszący się dokądś tłum. 

 

Helikopterem nad Posągiem Chrystusa

Gdyby zapytać rodowitego Cariocas, czyli mieszkańca Rio, co jest wizytówką tego miasta, jeden wskaże na majestatyczny posąg Chrystusa Zbawiciela, strzegący Rio ze wzgórza Corcovado, inny zaś na stadion Estadio Maracana, gdzie na trybunach mieści się nawet 200 tys. kibiców. To ponad trzy razy więcej niż Stadion Narodowy w Warszawie. W ojczyźnie Pelego, który ze swoją drużyną nie przegrał ani jednego meczu, piłka nożna jest sprawą równie angażującą jak religia i wiara.

Zaraz po śniadaniu trzeba ruszyć na podbój Rio de Janeiro. W szybkim poznaniu topografii miasta pomocny będzie helikopter, zwłaszcza, że to stosunkowo niewielki wydatek. Lądowisko znajduje się na wzgórzu Morro da Urca. To jedna z części charakterystycznej Głowy Cukru, obejmującej dwa wzniesienia: właśnie Morro da Urca i Pao de Acugar (właściwa Głowa Cukru). Z Morro da Urca można podjechać kolejką liniową na Głowę Cukru. Za bilet zapłacimy ok. 35 Realów brazylijskich - R$, czyli około 30 PLN. Zarówno w czasie trasy (ok. 1,2 kilometra), jak i na samym szczycie czeka na nas fantastyczna panorama miasta. Na Morro da Urca znajduje się także lądowisko, z którego startują helikoptery. Ta atrakcja kosztuje od około 200 R$ (ok. 270 PLN) za osobę, ale widoków na ocean i przelotu obok posągu Chrystusa nie da się porównać z żadnym innym. Trzydziestometrowa kamienna statua Jezusa – Christo Redentor – góruje nad Rio de Janeiro od 1931 roku, a jej otwarcie połączone było ze świętem stulecia niepodległości Brazylii.

 

 Największy hipermarket Ameryki Łacińskiej 

Tuż przed południem pora na lunch w dzielnicy Barra. Idealny moment, żeby zjeść lunch i zakosztować drinka caipirinha. Dlaczego akurat tu? Bo w tej dzielnicy znajduje się podobno największy kompleks handlowy w Ameryce Południowej (!) – Barra Shopping Center. Najbardziej znana lokalna sieć nazywa się Extra i jest ekstra. W torbach od razu ląduje kilka butelek wódki cachaca. Podobno najlepsze pochodzą właśnie z Rio, chociaż w rankingach wymieniane są również z Minas Gerais, Bahii, Pernambuco i Caera. Tak czy inaczej, caipirihnia będzie przednia. Nie wolno zapomnieć o zakupie tutejszej kawy. Wybredni powinni udać się do jednego ze specjalistycznych sklepików, a dla mniej zorientowanych w temacie w sklepach Extra podpowiedzią są promocje.

Prawdziwe plażowanie ma miejsce nie na słynnej Copacabanie czy Ipanemie – tam zwykle więcej jest turystów niż miejscowych – lecz na najdłuższej w Rio plaży w dzielnicy Barra. Plaia da Barra da Tujica mierzy 18 kilometrów, dlatego w ciągu tygodnia, szczególnie przed południem, bez trudu odnajdujemy odludne miejsca na plażowanie. Jednak Barraca do Pepe - ulubiona knajpka surferów i lotniarzy - tętni życiem cały czas. Mrożona woda kokosowa okazuje się być bardzo ożywcza, a określenie zdrowa żywność w tym miejscu nabrało nowego znaczenia. W Barraca do Pepe chwalą się, że była ona tu serwowana zanim trend pojawił się na świecie.

 

 

 Jak przeżyć w favelach

Godziny popołudniowe to ostatnia chwila, żeby przyjrzeć się favelom. Charakterystyczne skupiska domów położonych na wzgórzach widać nie tylko z helikoptera czy szczytów Corvodado lub Głowy Cukru. Znane są z filmu Miasto Boga, dziś kojarzone są jako brazylijskie slumsy. Nadając im tę nieco uproszczoną etykietę, favele kojarzone są przede wszystkim z przestępczością i biedą. Tymczasem ich nazwa pochodzi od gatunku drzewa używanego jako materiału budowlanego. Zamieszkują je ludzie, którzy wykonują gorzej płatną pracę. Skupiska prostych, czerwonych domów to dzisiaj około 800 faveli – osiedli, czy wręcz dzielnic, z których największa liczy około 150 tys. mieszkańców.

Z lokalnymi przewodnikami można zobaczyć fragment ich życia. Jeden z nich – Marcelo Armstrong, oprowadzając po favelach Vila Canoas i Rocinha, zdradza trzy złote zasady bezpiecznego spędzenia czasu w Rio. Po pierwsze, pamiętaj, że jesteś w wielkim mieście, w którym żyje około 12 milionów ludzi. Znalezienie tej jednej osoby, która przetrzepała (dosłownie: gwizdnęła) Ci torebkę jest mało prawdopodobne. 

Po prostu nigdy nie zostawiaj osobistych rzeczy bez opieki. Po drugie, unikaj tłoku w autobusach, lepiej weź taksówkę lub metro i nie szwendaj się wieczorem pozornie pustymi uliczkami. Turysta spotkany na takiej ulicy to zwyczajne zaproszenie dla tubylców do poprawienia własnego stanu posiadania.

 

Trzecie i ostatnie: samochody zawsze mają pierwszeństwo. Nawet na zielonym dla przechodniów. Dziwne, ale uważaj nawet na pasach. Właściwie nie są to odkrywcze rady, ale w czasie wakacyjnego luzu brzmią poważnie.

 

Samba de Janeiro

Atmosfera Rio do Janeiro nieodłącznie wiąże się z muzyką. Słychać ją niemalże wszędzie. W barze, na plaży, w taksówce. Usłyszycie ją również wieczorem w licznych restauracjach na Copacabanie. Nie zabraknie tam strojnych kobiet, które tańczą sambę. Uwodząc wdziękami, zapraszają do zabawy. Kto odważny i bardziej gibki, spróbuje swoich sił. Nie tylko w środku brazylijskiego lata. Karnawał w Rio trwa cały rok.