Dom

Projekty

Duże wnętrze na małym metrażu

Tekst Michał Strawa Studio Qbik • Zdjęcia Aneta Nowicka

2013-05-24
Duże wnętrze na małym metrażu
Przy tym projekcie  rozpoczynałem pracę w sytuacji, kiedy ekipa budowlana stała niemal w progu, gotowa do działania.Założeniem było przygotowanie lokum dla jednej osoby lub pary. Inwestor kładł nacisk na jasne wnętrze z dużą ilością szaf. Jak się łatwo domyśleć, zleceniodawcą i inwestorem była kobieta.    



Rozpoczynając pracę nad każdą inwestycją, staram się realizować moje dyżurne założenie projektowe, a mianowicie zmaksymalizowanie przestrzeni, zaaranżowanie wnętrza w taki sposób, aby dawało wrażenie, że jest większe niż metraż na to wskazuje.
W tym przypadku mieliśmy do czynienia z mieszkaniem o powierzchni 56 m2. Nie obeszło się oczywiście bez drastycznych ruchów. Już przy rysowaniu koncepcji funkcjonalnej okazało się, że ściany są albo są za wysokie, albo w złym miejscu, albo całkowicie zbędne… To zawsze jest trudny moment i trudne spotkanie z inwestorem, kiedy oczekuje on, że stworzymy mu coś fajnego, a projektant zaczyna akurat od wyburzania…



Na pierwszy ogień poszły ściany wydzielające hol przy wejściu. Pozostawiłem tu jednak fragment ściany niepełnej wysokości. Otworzyło to przestrzeń, którą daje się wyczuć już po wejściu do mieszkania. Następna w kolejności wyburzona została ściana w holu i dalej kolejna, dzieląca kuchnię od sypialni. Przesunięcie ściany było kosmetyczne, bo o niespełna 20 cm, ale pozwoliło to uporządkować cały hol oraz wydłużyć perspektywę.



Oryginalnym rozwiązaniem potęgującym przestrzeń było zastosowanie dużego lustra w kuchni. Tafla na całą ścianę powiększyła ją dwukrotnie. Dodatkowo umieszczona jest naprzeciw okien, dublując  je. Podobny zabieg wykonałem w łazience, która mimo niezbyt sporych rozmiarów wydaje się dość przestronna.
Kolejnym, myślę nieszablonowym zabiegiem, który się sprawdził, są czarne sufity w kuchni oraz łazience. Nie było to łatwe do przeforsowania. Czarny sufit nigdy nie wywołuje entuzjazmu u inwestorów, tu też nie było inaczej.
Efekt końcowy zdobył jednak duże uznanie klientki. Czarny sufit opuszczony z tzw. teatralnym podcięciem stworzył wrażenie, jakby go w ogóle nie było, a nad głową rozpościerała się bezgraniczna czarna przestrzeń.
Ogólnie wnętrze zaprojektowane zostało w jasnych kolorach. Przewaga lekkiej barwy w różnych materiałach, od ścian do frontów meblowych na wysoki połysk, daje wrażenie jasnej przestrzeni, mimo że jest w nim też sporo kontrastujących elementów, głównie meblowych fornirowanych (fornir z drzewa egzotycznego palisander). Również podłoga zrobiona jest z ciemnej deski teakowej.



Ciekawym elementem w salonie jest zabudowa TV zamykająca telewizor. Pomimo że inwestorka zawodowo ma wiele wspólnego z telewizją, potraktowała to urządzenie po macoszemu i zleciła zabudowę z możliwością zamykania. Tak się też stało - element maskujący TV po zamknięciu sprawia wrażenie geometrycznej bryły o zróżnicowanej głębokości, po otwarciu to wystający ze ściany fragment meblowy, który maskuje inne części montażowe telewizora i stanowi niejako jego oprawę.
Po ukryciu telewizora klimat w salonie zmienił się, a rolę pierwszoplanową gra niewielki biokominek wkomponowany w blat stolika kawowego.



Sypialnia jest wynikiem wspólnej pracy mojej i inwestorki - połączeniem mojego upodobania do prostych form oraz uporządkowanych kształtów, niezbyt silnej woli właścicielki mieszkania, a także jej słabości do ciekawych i nieszablonowych kolorystycznie przedmiotów. Efektem jest wnętrze, które satysfakcjonuje inwestorkę wizualnie oraz daje możliwość wygodnego relaksu.
Jeśli dorzucimy do tego jeszcze upodobanie do elementów folklorystycznych, to otrzymamy recepturę, jak powstało prezentowane mieszkanie.
Starałem się zrobić projekt, który będzie stwarzał tło dla dalszego rozwoju wnętrza już po zamieszkaniu w nim przez inwestorkę, zostawi miejsce na jej osobisty wkład w dekorowanie przestrzeni. Jednocześnie chciałem mieć pewność, że wraz z rzeczami dodanymi, wszystko będzie tworzyło spójną całość.