Metalowe obiekty zajęły miejsca w przestrzeniach publicznych i prywatnych z początkiem XIX wieku. Duże zróżnicowanie metod obróbki metali pozwala designerom kreować meble o formach ograniczonych właściwie tylko ergonomią i wyobraźnią ich twórców.
Docenili i wyśmienicie wykorzystali to między innymi twórcy Art Deco, tak jak w przypadku projektu wejścia do paryskiego metra autorstwa Hectora Guimard. Choć interesujących metalowych realizacji nie brakowało ani w XX ani w XXI wieku, hasło „metalowy mebel” wciąż u wielu osób wywołuje skojarzenia głównie z ramami łóżek szpitalnych i kutymi krzesłami kawiarnianych dziedzińców. Projekty autorstwa Pawła Kruszyńskiego burzą tradycyjne myślenie o meblach z metalu. Poszukujący giętych, wysublimowanych konstrukcji, bogatej ornamentyki, czy stabilnych ram łóżek z mosiężnymi gałkami będą nimi być może rozczarowani. Obiekty tworzone przez projektanta, podobnie jak stalowe, nowatorskie propozycje Rona Arada, łamią utarte konwencje, przyzwyczajenia użytkowników, podejmują grę z formą i materią. Dziwią, zaskakują, prowokują.
Stalowa nić
Nowatorski pomysł, by w konstrukcji mebla wykorzystać stalową linę, zrodził się w 2007 r. Pierwszym obiektem, do budowy którego projektant użył stalowej liny, była ogrodowa ławka o nazwie „Packman”. Przez masywną, celowo rdzawą, chropowatą stalową konstrukcję w kształcie walca podtrzymywanego u podstawy przez dwie rury o zróżnicowanej średnicy, została w równomiernych odstępach przepleciona kontrastująca lśniąca stalowa lina, tworząca paradoksalnie bardzo wygodne siedzisko. Jego naprężenie można regulować dzięki zamocowanym z tyłu, specjalnie zaprojektowanym przez autora na potrzeby tego mebla śrubom rzymskim, nadającym mu dodatkowo industrialnego charakteru. Od tego czasu stalowa lina powraca w projektach designera w bardzo różnych odsłonach – jako element, na którym zawieszone są masywne półki, konstrukcja podtrzymująca szklane blaty stołów i wyplatająca siedziska. Czasami splot biegnie równolegle, bywa, że układa się w geometryczne formy, a w jeszcze innych projektach zdaje się tworzyć pajęczą sieć. Lina stała się głównym motywem całej, wciąż ewoluującej kolekcji „Air”, na którą składają się lekkie stoły i fotele o wręcz ażurowej konstrukcji. Są dowodem na to, że stalowe nie znaczy ciężkie – ani materialnie, ani wizualnie. Projektant przyznaje, że inspiracją, by tworzyć kolejne, coraz odważniejsze meble z liną w roli głównej, są między innymi reakcje potencjalnych użytkowników. Mało kto po raz pierwszy siada na opisywane fotele, nie badając ich uprzednio co najmniej wzrokiem. Uczucie zaciekawienia i wątpliwości w momencie wypróbowania mebla ustępuje niedowierzaniu, miłemu zaskoczeniu, gdy okazuje się, że siedzisko jest w pełni komfortowe i wygodne. Projektanta fascynuje i prowokuje do kolejnych eksperymentów z formą to, jak obiekty oddziałują na samopoczucie użytkowników, jak wpływają na reakcje gospodarzy i gości. Najodważniejszym meblem z tej serii jest stalowe krzesło V-Air, które kształtem przypomina właśnie literę „V”. To siedzisko nie ma tradycyjnych nóg, całą konstrukcję zbiegającą się u podstawy podtrzymuje leżący na podłożu kwadrat.
W towarzystwie czerwieni i czerni
W prezentowanym na zdjęciach wnętrzu stworzonym dla poznańskiej siedziby firmy Hanpo, projektant zdecydował się wykorzystać wariant mebli z kolekcji „Air” pokryty czerwonym i czarnym kolorem (w podstawowej wersji stal pokryta jest wyłącznie bezbarwnym lakierem). W całym wnętrzu dominują właśnie te kolory, wzbogacone o elementy z surowej stali – pojedyncze „płytki” łazienkowe z ryflowanej, gorącowalcowanej blachy, oprawy oświetleniowe w postaci osłon z blachy perforowanej, fronty szaf, wsporniki nawiązujące do belek stropowych, na których celowo uwidocznione zostały spawy. Czerwone szkielety foteli znajdujących się w sali konferencyjnej biura nawiązują do kolorystyki logo firmy, tworzą na tle białych ścian silny akcent, odzwierciedlają energię, która charakteryzuje właścicieli i pracowników, a także do barw narodowych Korei i Polski – obszarów działań firmy. Dwa stoły o czarnych szkieletach nadają wnętrzu elegancji i korespondują z czarną kuchnią oraz znajdującymi się w innym z pomieszczeń ścianami pokrytymi czernią. Mniejszy – kwadratowy, w którym stalowe linki podtrzymujące blat tworzą kształt odwróconego ostrosłupa, oraz większy – prostokątny można łączyć w długi stół konferencyjny lub ustawiać oddzielnie, w zależności od tego, jaki charakter ma mieć planowane spotkanie. Jak podkreśla projektant – „szklany blat stołu symbolizuje transparentność interesów, nie da się pod nim nic ukryć”. Sam materiał – stal – kojarzy się z solidnością. Nad stołem konferencyjnym i po przeciwległych ścianach pnie się intrygująca lekka stalowa konstrukcja, która swoje przeznaczenie ujawnia w pełni po zmroku. W metalowych „rynnach” biegną taśmy LED, które oświetlają pomieszczenie delikatną łuną.
Stal i aksamit
Pomysł, by połączyć dwa pozornie nieprzystające do siebie materiały – szlachetny, czerwony aksamit i surową, ostrą w formie stal – zaowocował serią realizacji, między innymi krzesłem Trigami, którego samonośna konstrukcja bazuje na zwielokrotnieniu trójkątnych elementów bądź na ich ażurowym braku. Niskie, składane krzesło jest propozycją bardziej stonowaną, choć niepozbawioną industrialnych akcentów w postaci ciekawie rozwiązanych zawiasów. Flatt Matt Chair składa się, tworząc stolik z drewnianym blatem. Metal sam, czy w połączeniu z innymi materiałami, jest wciąż żywy w designie, a jego zastosowanie wykracza daleko poza meblarstwo. Bywa, że industrialne elementy, jak stalowe liny, ryflowane blachy i śruby zostają odarte z pierwotnych właściwości użytkowych i stają się elementami dekoracyjnymi, ale mogą też łączyć zalety estetyki i użyteczności. Stal, żeliwo i inne metale stanowią alternatywę dla tworzyw sztucznych, które z impetem wkroczyły na salony w XX wieku.