Przejawy artyzmu obserwujemy od zarania dziejów. O potrzebie wyrazu świadczą już pierwsze malowidła skalne. Wiele mówią o tym także osiągnięcia późniejszych epok, od starożytności do dziś. Odkąd sztuka przestała być rzemiosłem, a stała się przede wszystkim nosicielką idei oraz formą ekspresji, zaczęła zatracać mimetyczny charakter na rzecz niefiguratywnych przedstawień. Tendencja ta dotyczy także współczesnej rzeźby.
Scharakteryzowanie aktualnego stanu tej szczególnej dziedziny nie jest zadaniem łatwym, ponieważ awangardowa twórczość wymyka się konwencjom, stawiając na oryginalność i czerpanie satysfakcji z procesu kreacji dzieła. Najłatwiej wypunktować wyróżniki dzisiejszego rzeźbiarstwa, porównując je do klasycznych kanonów. W ten sposób zyskujemy obraz twórczości różnorodnej, nieposkromionej, nierespektującej zasad symetrii, czasem minimalistycznej w formie, a innym razem chętnie operującej hiperbolą oraz najrozmaitszymi środkami wyrazu, często skrajnie abstrakcyjnej. Ograniczenia nie obowiązują też pod względem użytkowanych materiałów. Wielokrotnie mieliśmy już okazję przekonać się, że twórczą materią może stać się nie tylko szlachetny kamień, lite drewno czy gips, ale dosłownie wszystko, co nas otacza, łącznie z na pozór niereprezentującymi większej wartości odpadkami (z powodzeniem korzysta z tego nurt zwany upcyklingiem lub redesignem). W efekcie sztuka przestaje być rozumiana jako zbiór utworów przeznaczonych wyłącznie do podziwiania w galeriach czy muzeach, ale z powodzeniem wkrada się do naszej codzienności, zajmując istotne miejsce w przestrzeni użyteczności publicznej (np. instalacje street art), jak i prywatnych wnętrzach. Co więcej, w ramach inicjatyw z nurtu land art artystyczne instalacje zakradają się nawet w zakątki dalekie od cywilizacyjnej ingerencji – na łono natury.
FOTO: © SHUANG LI / SHUTTERSTOCK.COM
TWÓRCZE UPROSZCZENIE
Jednym z kierunków, jakim podążają współcześni autorzy, jest minimalizm. W jego duchu powstają prace charakteryzujące się maksymalnym uproszczeniem formy, doprowadzając ją nierzadko do totalnej skrajności. Bryła takich rzeźb nie musi być ani wyszukana, ani nawet atrakcyjna, podobnie jak ich tekstura oraz kolorystyka. Głębi i wartości dodaje kontekst, choć sama w sobie także ma wywoływać konkretne reakcje – przede wszystkim skłaniać do refleksji. Trudno tu mówić o indywidualnym stylu artystycznym autora. Dzieło nabiera znamion anonimowości, przez co staje się uniwersalne. Ogromny udział w kształtowaniu tej estetyki mieli amerykańscy twórcy, na czele z Carlem Andre, który z ceglanych, betonowych czy metalowych bloczków lub płytek kreował geometryczne konstrukcje o powtarzalnych układach, eksponując walory matematycznego ładu. Inne znaczące nazwiska to: Robert Morris, Donald Judd, Richard Serra. Natomiast na polskim gruncie w tym kierunku doskonalił się np. Ryszard Winiarski. W swoich realizacjach (obrazach i obiektach przestrzennych) skłaniał się ku surowym formom konstruowanym z udziałem teorii naukowych, takich jak rachunek prawdopodobieństwa czy statystyka. W procesie twórczym wykorzystywał także rzuty monetą lub kostką do gry, jakie ostatecznie decydowały o wyglądzie dzieła.
FOTO: © FERNANDO CORTES / SHUTTERSTOCK.COM
ABSTRAKCYJNA EKSPRESJA
Swoją reprezentację wśród rzeźbiarskiego dorobku ostatnich dekad mają również prace nawiązujące do założeń ekspresjonizmu abstrakcyjnego – ruchu, jaki narodził się w powojennych realiach Stanów Zjednoczonych. Stanowił odzwierciedlenie kondycji ówczesnego społeczeństwa udręczonego kryzysem i skutkami militarnych zmagań o globalnym charakterze. W takiej sytuacji trudno byłoby zaproponować odbiorcom sztukę o walorach czysto estetycznych, jak martwa natura czy sceny rodzajowe. Zamiast tego postawiono akcent na emocje i odczucia, operując deformacjami, nieoczywistą, czasem trudną do zdefiniowania bryłą, a także kreując indywidualne style. Tematem dzieł stał się w większości człowiek wraz z jego psychologicznymi stanami. Chociaż pierwotnie prąd ten obfitował przede wszystkim w prace malarskie, wśród jego pionierów znajdują się też artyści-rzeźbiarze, np. Henri Matisse tworzący (oprócz obrazów) przestrzenne akty rzeźbione w metalu (najczęściej w brązie), których wartość kształtuje się obecnie na poziomie od kilku do nawet kilkudziesięciu milionów dolarów. Jego spuścizna wyznaczyła drogę następnym pokoleniom artystów, do dziś czerpiących natchnienie z nurtu próbującego uchwycić i oddać prawdę o ludzkiej naturze i miejscu człowieka w świecie.
FOTO: © ADRIANO CASTELLI / SHUTTERSTOCK.COM
FOTO: © CLEOMIU / SHUTTERSTOCK.COM
W KLIMACIE POP-ARTU
Innym prądem, jaki wywarł znaczący wpływ na współczesną rzeźbę, był pop-art. Powstały w połowie ubiegłego stulecia ruch tematyką artystycznych prac uczynił wszelkie elementy kultury masowej, z ironią i humorem odnosząc się do zagrożeń konsumpcjonizmu. Za pośrednictwem swoich dzieł autorzy nawoływali do demokratyzacji sztuki, przeciwstawiając się jej elitarnemu charakterowi. Za ojca nurtu uważany jest Andy Warhol – twórca kultowych projektów bazujących na kontrastowych barwach, który w rolach bohaterów swoich słynnych sitodruków obsadził przedmioty codziennego użytku, takie jak chociażby kultowa już puszka zupy pomidorowej. Rzeźbiarska działalność zaowocowała m.in. pracą „Brillo Boxes” przedstawiającą stos opakowań popularnego mydła, a także realizacją „Silver Floating Pillows”, jaką tworzy kompozycja balonów o metalicznej barwie, imitujących kształt poduszek. W tej konwencji estetycznej wsławił się także Claes Oldenburg, któremu rozgłos oraz wyróżnienie Narodowym Medalem Sztuk przyniosły prace z plastiku, syntetycznego futra czy śmieci. Nurt ma swoich kontynuatorów także obecnie, a efektem ich twórczości jest często wykorzystanie odpadków i przekształcenie ich w formę artystyczną.
FOTO: © GIMAS / SHUTTERSTOCK.COM