Zapytaliśmy polskich designerów tworzących w duchu redesignu i upcyklingu o ich własne doświadczenia oraz spostrzeżenia dotyczące tych nurtów. W dobie globalizacji zaobserwować można nasilającą się tendencję do standaryzowania międzynarodowych trendów. Przywykliśmy do zunifikowanej mody oraz ujednoliconego wzornictwa mebli produkowanych na skalę masową. Sieci i koncerny zalewają nas designem dostępnym dla każdego. Czy w takiej sytuacji możliwe jest przełamanie rutyny panującej we wnętrzach naszych mieszkań? Młode pokolenie projektantów udowadnia, że to zadanie jak najbardziej wykonalne. Receptą na zindywidualizowanie aranżacji może okazać się popularny obecnie trend postulujący przetwarzanie zużytych przedmiotów na obiekty użytkowe, a przy tym interesujące wzorniczo. Oto, jak postrzega tę ideę Małgorzata Pękala.
Małgorzata Pękala – magister sztuki, projektantka wzornictwa przemysłowego. Absolwentka Wydziału Wzornictwa i Architektury Wnętrz Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Zajmuje się przede wszystkim projektowaniem wzornictwa, kompleksową identyfikacją wizualną, aranżacją wnętrz, wystawiennictwem, scenografią, projektowaniem tkanin, odzieży oraz elementów wyposażenia wnętrz. Projektuje meble do produkcji seryjnej, również z wykorzystaniem materiałów odpadowych. Prowadzi autorskie wykłady i warsztaty projektowe z uwzględnieniem recyklingu oraz upcyklingu. Nagradzana i wyróżniana w licznych konkursach, m. in. „Nowe krzesło dla nowego Stylu”, Diamentach meblarstwa, Śląska Rzecz, Machina Design Awards 2010 w kategorii meble. |
W swojej pracy twórczej odwołuje się Pani do koncepcji upcyklingu. Jak postrzega Pani ideę ponownego wykorzystywania odpadów do celów kreacyjnych? Czym według Pani jest to zjawisko?
– Idea wykonywania mebli i innych przedmiotów użytkowych z materiałów recyklingowych uwrażliwia społeczeństwo na problemy ekologiczne, pokazuje odbiorcom jak ważne jest krytyczne spojrzenie na panujące wzorce konsumpcyjne. Wzrost zamożności społeczeństwa niesie za sobą wciąż rosnące potrzeby konsumenckie. Potrzeby, które zdaje się nie mają granic... Przedmioty codziennego użytku wiodą coraz krótszy żywot. Często pod wpływem impulsu, reklamowego, medialnego przekazu czy bezmyślności lekką ręką pozbywamy się wciąż użytecznych obiektów, by sięgnąć po nowy, „lepszy” odpowiednik rzeczy, które już posiadamy. Produkujemy coraz więcej przedmiotów jednorazowych, które po bardzo krótkim użytkowaniu trafiają do kosza. Polska nadal zajmuje czołowe miejsce w Europie w ilości wytwarzanych odpadów, co wynika ze zbyt niskiego stopnia ich gospodarczego wykorzystania oraz stosowania przestarzałych metod produkcji i odzysku, dlatego jednym z najważniejszych kierunków działań ekologów i projektantów musi być "praca u podstaw" – drobne działania na lokalną skalę, które mają szansę bezpośrednio dotrzeć do konsumenta.
W dzisiejszym świecie wykorzystywanie materiałów odpadowych jest według mnie koniecznością. Osobiście prowadzę warsztaty projektowe dla dzieci, młodzieży oraz dorosłych, podczas których nieustannie zachwyca mnie kreatywność i ogrom możliwości, jakie niesie nieskażony narzuconymi koncepcjami, twórczy potencjał dzieci. Spotykam się także z bardzo dużą wdzięcznością ze strony dorosłych, uczących się w ramach warsztatów tworzenia pięknych przedmiotów z rzeczy, które potencjalnie miały trafić do kosza.
Czy Pani zdaniem upcykling i redesign to tylko chwilowa moda związana ze zwiększaniem się świadomości ekologicznej społeczeństwa, czy może trwała tendencja, którą zaczniemy jeszcze bardziej doceniać w przyszłości?
– Myślę, że koniecznością jest zadbanie o naszą planetę, a kreatywne podejście do odpadów stanowi jeden ze zręcznych środków, które posiadamy.
Jakie materiały oraz surowce wykorzystuje Pani w swojej pracy? Jakie są ich zalety i skąd taki wybór?
– Moja kolekcja siedzisk upcyklingowych oparta jest głównie na drewnie, sklejce, stali i suknie wełnianym, będącym odpadem powstałym przy produkcji dywanów. Materiały, które wykorzystuję, są naturalne i pozostawiają dobre wrażenia podczas kontaktu z nimi w trakcie użytkowania. Sukno wełniane (pozostałości z produkcji dywanów), z którego wykonane są części miękkie siedzisk, jest niezwykle szlachetnym materiałem pozyskiwanym w długim procesie filcowania tkaniny. W trakcie tego tradycyjnego procesu materiał poddaje się dodatkowo barwieniu. Drewno stanowi szczególnie mi bliski materiał, co jest efektem mojej wcześniejszej edukacji. Uczęszczałam do Liceum Plastycznego w Zakopanem, do klasy meblarstwa artystycznego, gdzie już jako nastolatka musiałam sama realizować swoje pomysły na maszynach stolarskich. Ten czas zaowocował również uwielbieniem folkloru i tradycji, co też uwidacznia się w moich projektach.
Skąd wziął się pomysł stworzenia kolekcji siedzisk wykonanych z resztek produkcyjnych? Co zainspirowało Panią do zwrócenia się ku takiej estetyce?
– Początkiem moich działań ukierunkowanych na recykling było zaangażowanie w wolontaryjną pracę w fundacji, w której prowadziłam zajęcia plastyczne oraz projektowe dla dzieci oraz młodzieży. Wykorzystałam fakt moich bliskich kontaktów z różnymi gałęziami przemysłu i zaczęłam zbierać różne ciekawe odpady produkcyjne. Podczas warsztatów powstało wiele pięknych produktów wykonywanych przez dzieci i młodzież, a także niepełnosprawnych. W tym czasie powstała też kolekcja PekalaDesign, obecnie sukcesywnie rozszerzana.
Jakie są cechy szczególne Pani projektów?
– Meble z mojej kolekcji zaprojektowane są z przymrużeniem oka. Wszystkie mają akcenty florystyczne. Cechuje je duża dekoracyjność. Zależało mi na tym, aby moje siedziska były przyjazne człowiekowi i zbliżały go do natury. Myślę, że tworząc tę kolekcję, osiągnęłam zamierzony cel.
Czy Pani zdaniem meble z nurtu upcykling i redesign mają szansę odnaleźć się w każdym wnętrzu? Jak właściwie wkomponować designerskie sprzęty powstałe z odpadów w daną stylizację?
– Uważam, że obiekty stworzone w duchu upcyklingu i redesignu mają szansę zaistnieć w każdym rodzaju wnętrz, co obserwuję na podstawie kolekcji siedzisk mojego autorstwa. Do pomieszczeń urządzonych klasycznie polecałabym modele bardziej ornamentalne, do wnętrz współczesnych natomiast – projekty o prostszych formach, których przykłady stanowią: linia Steelbox, ławka lub szezlong Kamasutra, a także siedziska z linii Strong. Można również komponować te meble we wnętrzach na zasadzie kontrastu. Myślę, że istnieje duża dowolność w kreowaniu wnętrz z meblami z nurtu redesignu i upcyklingu. Wszystko jednak zależy od indywidualnych preferencji użytkownika.
Do jakiej grupy odbiorczej kieruje Pani swoje projekty powstałe przy wykorzystaniu odpadów? Jak scharakteryzowałaby Pani osoby, które preferują tego rodzaju wzornictwo?
– Upcykling to nadawanie starym przedmiotom bądź materiałom nowego wymiaru, zawsze podwyższając ich wartość. Produkty zaprojektowane w tym nurcie wcale nie muszą epatować recykligowym pochodzeniem, więc nie muszą mieć jakiejś szczególnej grupy odbiorczej. Idea upcyklingu to koncepcja ważna sama w sobie. W moim mniemaniu podkreślanie jej w stylistyce produktów nie jest tak istotne.