Poeta światła - tak właśnie jest nazywany. Można by też rzec, że wynalazł żarówkę od nowa i wyprzedził swoją epokę. Jego dzieła stworzone pod koniec lat sześćdziedziątych są dziś trendy!
Ingo Maurer pochodzi z niewielkiej miejscowości Reichenau mieszczącej się na wyspie na Jeziorze Bodeńskim. W Monachium studiował projektowanie graficzne, a od 1960 roku pracował w Stanach Zjednoczonych w San Francisco i Nowym Jorku, lecz nie jako designer tylko grafik. Jak to się stało, że grafik zajął się projektowaniem lamp do końca nie wiadomo. Wrócił do Niemiec i tam założył Design M, własne studio, które zajmowało się projektowaniem i produkcją lamp. Maurer „wypłynął” dzięki lampie „Bulb”. Lampa wyglądała jak wielka żarówka. Trzeba bowiem wiedzieć, że właśnie żarówka od zawsze była obiektem fascynacji niemieckiego designera. Powiedział o niej kiedyś: „doskonałe połączenie poezji i technologii”. Maurer szybko odniósł sukces – jego lampa już w 1966 znalazła się w ekspozycji nowojorskiego Museum of Modern Art (MoMA). Trzeba powiedzieć, że coś jest w tych żarówkach – Maurer zaprojektował "No Fuss" (żarówkę wiszącą na kablu), motyw jakże modny dziś w erze energooszczędnych żarówek, w której doceniamy design właśnie tych zwykłych! Niezwykłą rzeczą jest też fakt, że jak na ironię to właśnie Ingo Maurer należy do pierwszych projektantów, którzy zaczęli wykorzystywać nowe źródła światła takie jak halogeny i diody LED! Być może czując się w obowiązku złożył też hołd wynalazcy żarówki – zaprojektował bowiem lampę "Wo bist du, Edison?" (Gdzie jesteś Edisonie?), gdzie motyw żarówki wyświetlany jest na kloszu lampy jako hologram.
Kolejną znaną lampą Maurera (być może najbardziej) jest "Lucellino". Jest to żarówka z piórami zamocowana na metalowym stelażu. Całość wygląda jak jakiś żart, lecz bardzo dobrze podkreśla genialną formę i kształt żarówki! Lampka stała się jedną z najważniejszych ikon dzisiejszego designu. Jej motyw jest często wykorzystywany w różnych instalacjach, choć lampka sama w sobie jest dziełem sztuki – jest bardzo surrealistyczna, najprostszą jej interpretacją jest chyba przybywająca idea…
Gdy się przyjrzeć jego dziełom można powiedzieć, że blisko mu do popartu. Najlepszym przykładem jest tu chyba żyrandol zrobiony ze słynnej puszki po zupie Campbell! W zasadzie Ingo Maurer jest może bardziej artystą niż designerem – praktycznie każde z jego dziełma mocny wyraz wizualny, bardziej coś symbolizuje niż posiada walory użytkowe. Nie zapominajmy tu, że Maurer jest samoukiem – do swoich lamp i innych przedmiotów nie podchodzi pod kątem kanonów wzornictwa przemysłowego.
Niemiecki designer/artysta zabłysnął też w przestrzeni użyteczności publicznej, m.in. jest autorem oświetlenia słynnego pomnika Atomium w Brukseli, oświetlenia opery w Tel Avivie oraz stacji metra Westfriedhof w Monachium. Owa stacja jest wspaniałym przykładem na to jak niezwykłego wyrazu może nabrać przestrzeń publiczna dzięki kilku niekoniecznie ultra-drogim zabiegom (dobry jest tu przykład z naszego „podwórka” tak jak np. m.in. zastosowanie krzeseł chair_one Konstantin Grcic`a i innych designerskich akcentów na dworcu w Katowicach). Tu na stacji czekając na metro czujemy się jak byśmy byli w jakiejś galerii sztuki nowoczesnej.
Ingo Maurer to poeta światłą, artysta, designer, który na stałe wszedł do kanonów dzisiejszego designu. Bardzo kreatywny i z dystansem do swojej twórczości. Jest jednym z pierwszych, którzy dostrzeglijak niezwykłą rolę może pełnić światło w designie!