Natura ma to do siebie, że zwykle chadza własnymi ścieżkami i niełatwo ją okiełznać. Okazuje się jednak, że istnieją sposoby, by zatrzymać piękno przyrody na długo. W tej dziedzinie specjalizuje się Dominika Cempel, założycielka Atelier Mchu i Roślin Stabilizowanych – pracowni, w której przy użyciu naturalnej materii powstają urokliwe kompozycje florystyczne, niemal niewymagające pielęgnacji, a jednak zachowujące świeżość przez wiele lat. Jak to możliwe?
Dążenie do kontaktu z naturą to znak rozpoznawczy dzisiejszych czasów, gdy otaczanie się jej elementami wynika już nie tylko z umiłowania proekologicznej estetyki, ale przede wszystkim potrzeby znalezienia ukojenia i odskoczni od realiów pędzącego naprzód, zurbanizowanego świata. Obecnie urozmaicanie domowych wnętrz roślinnością urosło do rangi trendu, realizowanego na wiele rozmaitych sposobów. Jednym z nich – bardzo popularnym – jest dekorowanie mieszkań większymi lub mniejszymi aranżacjami na wzór bezobsługowych „zielonych ścian”, kreowanych z wykorzystaniem mchu, paprotników i wielu innych gatunków. Niezliczoną ilość tego typu realizacji ma już na swoim koncie Dominika Cempel – chociaż życiowo związana z Trójmiastem, jej prace znajdują odbiorców na terenie całego kraju, zdobiąc przestrzenie prywatne, jak i obiekty użyteczności publicznej.
Roślinna stop-klatka
Fotografowanie przyrody pozwala jej miłośnikom uwiecznić jej urodę na zawsze, by następnie móc wyeksponować uchwycony w kadrze pejzaż w honorowym punkcie mieszkania. A gdyby tak jednowymiarową grafikę zamienić na dekorację z głębią, a do tego wykonaną przy użyciu żywych roślin, która przetrwa w niezmienionym kształcie wiele lat? Okazuje się, że stosując odpowiedni techniki konserwacji, udaje się zatrzymać w czasie stan danego egzemplarza, zachowując jego właściwości (kolor i strukturę), czyli uzyskując tzw. efekt stabilizacji. Procesowi temu najczęściej poddawany jest mech, ale podlegają mu również inne gatunki. Sekret polega na utrwaleniu okazu specjalną mieszanką (zwykle na bazie gliceryny i innych naturalnych składników), która wnika w roślinę, zastępując wodę.-
Co może powstać z tak szczególnego surowca? Przede wszystkim kompozycje prezentujące się niczym wycinek leśnego runa – panele ścienne lub oprawione w ramy zielone obrazy, malowniczo upiększone konarem drzewa czy sekwencją kapeluszy grzybów. Nie dość że trójwymiarowe, to jeszcze kojące zmysły wszystkimi odcieniami żywej zieleni. Wśród realizacji pomorskiej pracowni znajdziemy także niebywale prezentujące się lustra w ramach zachwycających pokrywającym je swoistym roślinnym ekosystemem. Znakomicie wkomponują się w wystrój łazienki w stylu eko, ale także nowoczesnego salonu. Słowem: nie ma dla nich granic. Podobny charakter wyróżnia drobniejsze, ale nie mniej efektowne dekory, np. wkomponowane w pień układy z paprocią czy minidrzewka powstałe przez osadzenie kępek mchu na drewnianych konarach.
Reprezentacyjna zieleń
Ekspansja stabilizowanych roślin nie kończy się na prywatnych domach i mieszkaniach. Wszystkie wymienione układy zieleni znakomicie odnajdują się także w przestrzeniach użyteczności publicznej, biurowych, restauracyjnych, hotelowych czy salonach spa, a więc wszystkich miejscach, w których istotna jest funkcja reprezentacyjna. Tego rodzaju dekoracje wyglądają elegancko, a przez wielu odbierane są nawet jako luksusowe uzupełnienie wnętrza. Ich obecność podnosi prestiż wnętrza, zaś w przypadku nowoczesnych biurowców pozwala zachować zdrową równowagę między elementami high-tech a naturą. Wyjątkową wizytówką firmy będzie chociażby logo z mchu, umieszczone w okolicy wejścia albo sekwencja zielonych paneli wiodących do recepcji. Mile widziane będą ponadto geometryczne kostki z chrobotka czy prątnikowca – w designerskich donicach z powodzeniem zastąpią standardowe rośliny o ozdobnych liściach, a przy tym zaprezentują się po stokroć ciekawiej.
Dekory dla każdego
Posiadanie domowej roślinności często kojarzy się z koniecznością otaczania jej opieką. Nie mogąc pozwolić sobie na poświęcenie wymaganej porcji czasu na pielęgnację flory, niekiedy całkowicie z niej rezygnujemy. Czy jednak rzeczywiście od razu musimy uciekać się do tak radykalnych kroków? Z pewnością nie teraz, gdy do dyspozycji mamy zielone ściany, obrazy i dekory, które zdobyły miano bezobsługowych. Ich umieszczenie we wnętrzu nie wiąże się z żadnymi powinnościami ze strony użytkownika. Takich kompozycji nie podlewa się i nie zrasza, ponieważ tworzące je mech i rośliny są już w stanie utrwalonym lub stabilizowanym, co oznacza, że nie potrzebują wody. Nie wymagają też światła, co czyni je uniwersalnym dodatkiem także jeśli chodzi o kwestię lokalizacji. Jedynym ograniczeniem jest bezpośrednia ekspozycja na słońce, a proponowanym zaleceniem – okazjonalne odkurzanie, jakie łatwo przeprowadzimy przy użyciu suszarki z chłodnym nawiewem. Nie będzie go na pewno zbyt wiele, ponieważ zakonserwowana flora nie przyciąga pyłu ani owadów. Respektując powyższe wytyczne, będziemy mogli zatrzymać piękno naturalnej dekoracji na kilka, a nawet kilkanaście lat. Warto zauważyć także inny praktyczny aspekt związany z zastosowaniem zielonych ścian lub obrazów w swoim otoczeniu – znaczną poprawę akustyki. Ich struktury pełnią bowiem funkcję ekranu wygłuszającego. Wobec tylu atutów kompozycje ze stabilizowanych okazów jawią się jako znakomite rozwiązanie do nowoczesnych wnętrz, gdzie nie ma możliwości i dość czasu na opiekę nad roślinami, gwarantując przy tym niepowtarzalne wrażenia estetyczne.